Filarem rozwoju konkretnego narodu jest inwestycja w naukę. Kraje najbardziej rozwijające się pod względem ekonomicznym to USA, Wielka Brytania, Francja. Kraje te pozyskują najlepszych naukowców. Poszukują ich na całym świecie i wykorzystują do produkcji innowacyjności. Jednak istnieje jeszcze jedna funkcja znakomitych naukowców. Coraz częściej państwa rozwijające się rozbudowują sieć doradców naukowych. Jest to tak zwana dyplomacja naukowa.

Według doniesień z mediów Polska radzi sobie w polityce zagranicznej umiarkowanie dobrze. Naukawpolsce informuje, że promowanie Polski wiąże się głównie z humanistyką: promowanie historii, kultury i języka ojczystego. Natomiast zaniedbany jest obszar nauk ścisłych.

Według specjalistki dr Moniki Szkarłat Polska nie ma wypracowanej dyplomacji naukowej. Szczególnie tej związanej z promowaniem swojego kraju za granicą. Na razie wszystko pozostało w kategoriach deklaratywnych, w których wymienia się cele i na tym kończy się myślenie o dyplomacji naukowej.

Aby państwo było postrzegane jako silne i stabilne, takie w które warto inwestować kapitał, trzeba zadbać o odpowiedni wizerunek państwa na zewnątrz. Tym właśnie miałaby się zajmować dyplomacja naukowa. Według wspomnianej badacz trzeba odejść od dyplomacji klubowej, związanej z lobby wybranych dyplomatów politycznych. Branża naukowa i związana ze szkolnictwem wyższym, przyciąga za granicą również studentów, którzy chcą się uczyć tam, gdzie najlepsi naukowcy z całego świata.

Z kolei przybywanie do danego państwa najlepszych umysłów z całej kuli ziemskiej, skutkuje innowacyjnością i ogromnym rozwojem gospodarczym tych krajów. W zamian za dynamiczny rozwój naukowy i umożliwienie kariery naukowej, kraje takie jak Wielka Brytania czy USA zyskują noblistów urodzonych poza krajem przyznania tej nagrody. Zyskują również stały dynamiczny rozwój kraju wraz z najlepszymi pomysłami do wdrożenia na swoim rodzimym rynku. Mało kto docenia fakt, że to właśnie naukowcy powodują wszystkie zmiany jakie obywatel widzi w swoim rejonie. Później przekraczają one próg sklepów i fabryk, a na koniec trafiają do rąk konsumentów. Im więcej w danym państwie jest rozwiniętych naukowo osób, tym większy jest jego rozwój.